facebook.com/renatura.gdynia
facebook.com/ptasiekolizjezszybami

Walka z gatunkami inwazyjnymi

Na terenie naszego kraju rozprzestrzenianie się obcych gatunków inwazyjnych roślin to jeden z trudniejszych problemów, z jakim zmierzyć się musi współczesna ochrona przyrody. Coraz częściej efektem inwazji jest drastyczny spadek lokalnej bioróżnorodności, przejawiający się całkowitym wyparciem z określonej powierzchni, gatunków charakterystycznych dla danych siedlisk, na rzecz gatunków obcych uniemożliwiających rozwój innych roślin. Zubożenie składu gatunkowego flory pociąga za sobą również trwały spadek różnorodności wśród innych organizmów zasiedlających pierwotnie określony teren. Sprawia to, że coraz częstszym widokiem stają monotonne, zwarte, wielohektarowe połacie, zdominowane przez jeden gatunek, które wraz ze spadkiem bioróżnorodności niosą za sobą również spadek walorów wizualnych i estetycznych krajobrazów regionalnych, zakorzenionych w świadomości lokalnej społeczności jako element dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego.

Klon jednolistny Rdestowiec

Niebezpieczeństwo związane z obcymi gatunkami inwazyjnymi wynika przede wszystkim z ich bardzo dużej ekspansywności i konkurencyjności. Gatunki te wykazują znaczną odporność na niekorzystne warunki siedliskowe oraz łatwość dostosowywania się do przebiegających wielokierunkowych zmian w środowisku. Wysoka płodność oraz trwałość nasion, a także łatwość regeneracji uszkodzeń czyni z nich element bardzo groźny dla rodzimej flory. Skutkiem niekontrolowanej ekspansji są przede wszystkim zmiany składu gatunkowego biocenoz oraz sukcesywne ograniczanie występowania i roli gatunków rodzimych poprzez ich skuteczne wypieranie. Opanowujące przestrzeń gatunki inwazyjne tworzą olbrzymie powierzchnie monokultur, na które zazwyczaj bez specjalistycznych zabiegów nie są w stanie powrócić gatunki pierwotnie na nich występujące, przegrywające konkurencję o życiową przestrzeń.

Wśród obcych gatunków inwazyjnych, które traktuje się jako populacje najbardziej niebezpieczne dla lokalnych ekosystemów podaje się m.in.: rdestowiec ostrokończysty, nawłocie (późną i kanadyjską), kolczurkę klapowaną, niecierpki (gruczołowaty i drobnokwiatowy), barszcze kaukaskie (Sosnowskiego i Mantegazziego), różę pomarszczoną, czeremchę amerykańską, klon jesionolistny. Dwa gatunki barszczy są szczególnie niebezpieczne, ponieważ oprócz niekorzystnych zmian, jakie wywołują w ekosystemach stanowią też bardzo duże zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.




Barszcze kaukaskie zostały sprowadzone do Polski w XIX w. z obszaru byłego ZSRR. Ze względu na bardzo dużą produkcję biomasy roślinnej miały one spełniać rolę wysokoproduktywnego źródła paszy dla zwierząt oraz były traktowany również jako rośliny ozdobne. Szybko jednak okazało się, że nie spełniają swoich pierwotnie zakładanych funkcji. Zarówno ludzie pracujący przy zbiorach, jak i zwierzęta odżywiające się barszczami doznawali ciężkich oparzeń, a mięso zwierząt karmionych tą paszą przejawiało zapachach kumaryny, przez co traciło na wartości u konsumentów. Dość szybko zrezygnowano z uprawniania barszczy na szeroką skalę, ale osobniki pozostawione same sobie wymknęły się z ogrodów i pól i stały się problemem przybierającym coraz większą skalę.

Barszcze kaukaskie, jak każdy z gatunków inwazyjnych, odznaczają się bardzo dużą ekspansywnością oraz żywotnością. Pojedynczy osobnik jest w stanie osiągnąć wzrost dochodzący do ok. 4 m oraz wytworzyć olbrzymie rozety liściowe, które zacieniając obszar wokół siebie zagłuszają wzrost innych roślin i po pewnym czasie eliminują je zupełnie z przestrzeni, którą zajmowały. Dodatkowo pojedynczy okaz barszczu wydaje przeciętnie ok. 20-40 tys. nasion, które są w stanie przetrwać w glebie nawet do 5 lat. Rośliny te cechujące się intensywnym wzrostem oraz szybką regeneracją uszkodzeń, wykazują dużą odporność na podejmowane próby ich zwalczania oraz łatwo uodparniają się na stosowane środki chemiczne. Wszystkie te elementy powodują, że walka z tym gatunkiem jest niezwykle trudnym i wymagającym zadaniem.

Oprócz wyżej wymienionych elementów barszcze kaukaskie mają jeszcze jedną groźną właściwość, mogącą bezpośrednio wpływać na zdrowie i życie ludzi. W ich soku znajduje się furanokumaryna, substancja, która pod wpływem promieniowania słonecznego podlega przemianom i przenikając przez skórę powoduje silne dermatozy, mogące przybrać charakter oparzeń II i III stopnia. Trudno gojące się rany przybierają formę owrzodzeń i pozostawiają trwałe blizny. W najcięższych przypadkach u osób narażonych na działanie tej substancji notuje się również martwicę oraz bielactwo. Jednak nie tylko bezpośredni kontakt z osobnikami barszczy może wywołać negatywne skutki. Wydzielane przez nie w słoneczne dni olejki eteryczne mają działanie neurotoksyczne objawiające się zawrotami głowy, podrażnieniem dróg oddechowych, nudnościami, wymiotami, zaburzeniami widzenia oraz utratą przytomności. Wszystkie te elementy powodują, że barszcze kaukaskie są szczególnie niebezpiecznymi roślinami, a zapobiegnięcie ich dalszej ekspansji staje się niezwykle naglącym i ważnym działaniem.

Firma Renatura, mając na uwadze niebezpieczeństwo związane z dalszą ekspansją barszczu Sosnowskiego i konieczność ochrony rodzimej flory, a także zdrowia ludzi, włącza się aktywnie w walkę z inwazją poprzez m.in. zwiększanie świadomości społecznej dotyczącej obcych gatunków inwazyjnych, ze szczególnym naciskiem na gatunki barszczy kaukaskich. Mamy na swoim koncie pierwsze terenowe potyczki z barszczem i cały czas doskonalimy techniki zabiegów tak aby stały się one skuteczne. Stosowane metody zwalczania barszczu dobierane są indywidualne dla każdego opanowanego przez niego obszaru, a po przeprowadzonych zabiegach pomagamy (na powierzchni zdominowanej wcześniej przez monokultury barszczu) przywrócić różnorodność biologiczną.